środa, 23 października 2013

Wizyta u mamy i nie poważne oferty pracy !

Witam.
Trochę mnie nie było. Miałam parę propozycji ofert pracy ale każdej musiałam odmówić , bo albo koszta dojazdu były by nieopłacalne albo propozycje które no dla mnie sa nieodpowiednie np : Praca w klubie GO GO , gdybym wiedziała , że to w takim miejscu nigdy bym tam swojego Cv nie wysłała, no ale widać , podeszli cwano do tego bo oferta w żaden sposób nie sugerowała pracy w takim miejscu . Dziś jadę do matki. Zobaczymy jakie są efekty rehabilitacji.

środa, 16 października 2013

Oferta pracy .

No i w końcu do mnie zadzwonili z ofertą pracy !! Praca na magazynie. Miejsce pracy w Chorzowie ale najpierw powinnam się udać do Urzędu Pracy w Chorzowie a potem dopiero do firmy . Ale musiałam zrezygnować ponieważ sam dojazd tam trwałby 2 godziny !! I jeszcze dodatkowo musiałabym kupować bilety , bo mam bilet miesięczny ale tylko na jedno miasto . A na Chorzowie to ja się kompletnie nie znam to już w ogóle. Szkoda gadać . No nic , czekam dalej , cierpliwie , może w końcu zadzwonią z ofertą gdzie nie będę miała aż taki trudny dojazd .

wtorek, 15 października 2013

Nie wesoło.

Witam Was serdecznie !

Nie będzie to wesoły post . Mój chłopak wie , że mam tego bloga , i może jak kiedyś wejdzie tu z nudów poczytać moje posty to się zapewne bardzo zdenerwuje  no ale cóż. To moja forma dziennika, pamiętnika ? Więc mogę pisać sobie o wszystkim . A może jak to przeczyta to odważy mi się powiedzieć prawdę .

Zacznę od początku. Jestem z moim chłopakiem już ponad 3 lata . Pierwszy rok można uznać za wspaniały , bo poznawaliśmy siebie nawzajem , jak to bywa chyba w każdym związku. Drugi rok mogę zaliczyć do bardzo burzliwych....kłótnia za kłótnią i wiele innych ale jakoś to przetrwaliśmy chociaż nie było łatwo .
Trzeci rok...no właśnie trzeci rok . W pewnym okresie może nas trochę  do siebie zbliżył bo zmarł mi tata i on zawsze był przy mnie mimo , że ja tego nie chciała. No i stało się. Po pewnym czasie zamieszkaliśmy ze sobą. Czy to był dobry krok ? Zadaję sobie to pytanie bardzo często .Fajnie  , bo jest się z bliską osobą cały czas , wszystko razem , wspólne wydatki , wspólne planowanie różnych rzeczy , mimo że w pewnym momencie wkrada się tak zwana rutyna i również mieszkając razem bardzo szybko wychodzi kto ma jaki charakter pod względem głupot np : podział obowiązków. Ale nie o tym tutaj.

Nie wiem czy to , że mieszkamy ze sobą , czy to , że coś się między nami zmieniło spowodowało , że nie wiem jak mam traktować ten związek. Dzisiaj zresztą usłyszałam od mojego lubego : Mi wszystko jest obojętne. Wnioskuję , że związek tez mu jest  obojętny  a dlaczego ? Dlatego , że nie zachowujemy się jak para tylko jak dobra para przyjaciół. Nie okazujemy sobie uczucia, nie robimy nic , ja nie mówię , że ja jestem święta , tylko , że ja jakiś czas temu chciałam to zmienić , chciałam pokazać , że mi zależy . Okazywałam uczucia , starałam się ale to wszytko na nic bo co dostałam w odpowiedzi? Że on sie odzwyczaił od okazywania uczuć . Nie chce byście pomyśleli , że teraz jadę po nim i uważam , że on jest wszystkiemu winien  ale chce dostać odpowiedź , albo potwierdzenie na to co zaraz tu napisze.

Wydaje mi się , że tak naprawdę już mnie nie kocha , albo że uczucie już nie jest tak mocne by traktować mnie jak dziewczynę. Że jest ze mną , bo tak jest dobrze , mieszkamy ze sobą , mamy nawzajem z kim pogadać , jedno i drugie nie musi się niczym martwić , bo żyjemy razem , jemy , śpimy , gadamy , spędzamy czas . Po co to wszystko rozwalać ? Wiem , że istnieją związki , gdzie mimo braku uczucia dane osoby są dalej ze sobą bo tak wygodnie ,znają się , jest im dobrze i tyle. I czuję , że mój chłopak już tak naprawdę nie musiałby być ze mną , ale jest bo się przyzwyczaił .Nie kocha mnie bo uczycie się wypaliło , ale jest ze mną bo nie chce wracać do życia które miał wcześnie albo żeby wszystko zaczynać od nowa.

Przez ten ostatni rok , przez to wszystko co przeszyliśmy i przez to , że jest ten związek a tak naprawdę go nie ma , moje uczucie jest dalej , kocham ale nie tak mocno i nawet nie wiem czy cierpiałabym tak bardzo jak na samym początku związku .

Proszę tylko o jedno: O szczerą rozmowę . Nawet jeśli mi powie , że mnie nie kocha , to nic , możemy razem dalej żyć tak jak teraz , przecież jest wiele takich związków.

Dopóki nie dostane odpowiedzi nie będę się starała , i nie będę traktowała tego związku poważnie . Już mi to obojętne co się stanie.

środa, 9 października 2013

:(

Witam!
Jestem  załamana,  bo dalej  pracy  nie  mam .  Już dziś  wystawilam  telefon  i buty  nowe  (dwie pary)  na sprzedaż ,  bo potrzebuje  500 zł miesięcznie  na jedzenie a jak nie mam  pracy  to skąd  mam  je  wziąść ?  Jutro  wystawie  tez  parę  rzeczy.  Może z całości  uzbiera  się jakieś 150-200 zł.  Liczę  na to bo inaczej  kiepsko będzie  :(

Te wszystkie  strony  z ofertami pracy  znam  na pamięć,  potrafię  70-80 stron  przejrzeć na jednej stronie,  wysyłam  CV i cisza...

Nie mam pieniędzy  teraz  praktycznie,  jedynie  100 zł  z groszami  ale to na wydatki  jak  jadę  do mamy, bo nie  może  być  bez niczego. Mimo  to,  udało  mi  się  wyszkrobac jakieś  2 zł na kartkę  urodzinowa.  Na Facebooku jest  akcja  prowadzona ,  kartka  urodzinowa  dla  małej  oliwki która  kończy  6 lat  i ma  białaczkę.  Ma marzenie , żeby  dostać  na te  urodziny  dużo  kartek urodzinowych dlatego  pomyślałam , że jeszcze  jeden  uśmiech  więcej na tej małej  buzi  będzie  jeśli  dostanie  kartkę  więcej  jak  wyślę :)  wiem ,  że mnóstwo  osób  się  już  przylaczylo wiec  dziewczynka  będzie zaskoczona  :) 

Nie dawno  skończyłam  czytać książkę pod tytułem : '' Jak ona  mogła? ''  a wcześniej  jeszcze 
''Pokochaj mnie mamo''.  Książki pisane przez życie,  bardzo polecam!

Nabijam  sobie  sporego  guza  jak  przyszłam do domu  bo chciałam  otworzyć  drzwi  od  szafy  a one  polecialy  na mnie  i to  tak , że ciemno  mi  się  zrobiło  przed  oczami.  Głowa  boli  ale jak to się  mówi :Do wesela  się  zagoi!

Spokojnego  wieczoru Wam  życzę!

wtorek, 1 października 2013

Praca

Poszukuję pracy cały dzień...od tych ofert wszystkich aż głowa mnie rozbolała. Mimo to, że poszukuję , wysyłam CV....bezskutecznie.

niedziela, 29 września 2013

Trochę mnie nie było

Witam!
Jestem  obecnie w szkole,  tak  w szkole  mimo  że jest niedziela.  Chodzę  do szkoły  policealnej na kierunek :Kosmetyka,  dziś  pierwsze  zajęcia  mamy  po wakacjach.  Przeważnie  mamy  zajęcia  sobota i niedziela co drugi  weekend  ale na wczoraj  zajęcia  były  odwołane  a dziś  mam  2 godziny język obcy  w zawodzie.  A angielski umiem  na takim  poziomie  jak  to chiński czy czeski czyli w ogóle.  Nie lubię  angielskiego  i nikt  mnie nie zmusi  żebym  go umiala.  Za to lubię  niemiecki  i wszystko  co jest  związane  z Niemcami :) wiec dziś  jakoś  przeżyje i potem  na zakupy  :)

Wczoraj  byłam  u mamy  w Tarnowskich Górach,  gdzie samochodem  jedzie  się  gdzie  40 minut  a cały  ośrodek rehabilitacyjny jest na takim odludziu  że nie ma tam dosłownie zasięgu i nawet  nie  możemy  zadzwonić do mamy  no chyba  że  na stacjonarny  do pielęgniarek do dyżurki  ale nie chętnie  jest  to przyjmowane
Maja  tam  wogle  dziwne  niektóre  te  zasady.  Ale  mniejsza  juz  o to.  W ogóle  to był  dramat  bo nie chcieli  przyjąć  mojej  mamy. 

Odezwę  się później,  bo zaczynam zajęcia

poniedziałek, 23 września 2013

No i jesteśmy w domu

Witam.

Wróciliśmy z mamą z szpitala. Tyle dziś się napracowałam , nad zmianami , nad pomocą. Ale mniejsza o to . Po prostu nie wiem czy to wszystko ma sens , czy to jest czegokolwiek warte....Boję się , że z bratem wyciągnęliśmy po raz kolejny rękę do niej a ona z nami po raz kolejny pogrywa.....Zobaczymy jak to będzie po rehabilitacji, W czwartek jedzie do Mikołowa, bo nie wiadomo kiedy by mieli wyznaczyć termin do REPT.Wiec nie wiem jednak czy ta m pojedzie. Zmykam bo padam dziś na pysk , dosłownie.

Dobranoc !

niedziela, 22 września 2013

Dzień dobry !

Dziś mam dzień wolny , wstałam rano o 9 , poszłam na spacer z psiną i potem wariowałam przez dobre dwie godziny z chłopakiem i Lirą :) Strasznie lubię poświęcać czas mojej kruszynie ! No i nie długo będę się szykować do wyjścia bo idę z chłopakiem i jego znajomymi na piwo , posiedzieć , pogadać . W domu myślę , że będziemy koło 19 , potem można trochę jeszcze poleniuchować i nowy tydzień się zaczyna . Chłopak na rano do pracy , a ja po mamę do szpitala bo wychodzi do domu jak wspominałam wcześniej.

Miłego dnia Wam życzę !!:)

sobota, 21 września 2013

Trochę więcej o sobie niż zawsze...

Witam wszystkich !

Byłam dziś u mojej mamy w szpitalu , zresztą od początku jak trafiła do szpitala to jestem u niej codziennie.Mama wychodzi w poniedziałek, nie wiem jak to będzie , ponieważ mimo ćwiczeń dalej ma niedowład w prawej ręce i nodze :( Będzie wyjeżdżała na rehabilitacje do REPT w Zielonej Górze , mam nadzieje , że chociaż trochę pomogą jej te rehabilitacje :) Życie mojej mamy bardzo się zmieni , nie tylko dlatego , że miała ten udar. Ale nie będę pisała z jakich powodów , bo po prostu mi jest wstyd. I też nie jestem na tyle otwarta , by teraz od razu wszystko wyrzucić z siebie. Może kiedyś. Nie mam nadziei , że będzie to zmiana trwała , ale taka myśl przechodzi mi przez głowę , że może moja matula , weźmie sobie moje i mojego brata słowa do serce, bardzo by tego chciała. Tyle razy się na niej zawiodłam , że nie wierze jej w nic. Wiec nawet teraz jej nie wierze. Ale dość gadania o smutkach.

Dziś byłam na cmentarzu u mojego taty. Popłakałam się , ponieważ doczekałam się. Mój tata ma nagrobek już. Jedynie brakuje tylko ławeczki i wazonu , ale w przyszłym tygodniu już to zrobią. Nie ważne jest to , jaki jest nagrobek , ale wiem , że tacie należy się porządny, gustowny nagrobek.I taki właśnie ma.

Minęło już 13 miesięcy od śmierci mojego  taty, ten czas tak szybko przeleciał mi przez palce...a ja czuje , jakby to stało się przed chwilą. Serducho boli, bardzo. Boli , bo jak Ja , tak i mój brat przyczyniliśmy się po części do tego , w jakim stanie psychicznym był . Ale to jaki stosunek mieliśmy do obojga rodziców skłania się też do tego jak wyglądało nasze życie , i jacy byli rodzice. Jest to ciężki i bolesny temat. Nie chce mówić źle o tacie. Chce widzieć i pamiętać go z tej strony dobrej :)

Życie dało mi już parę dobrych kopniaków i pewnie wiele jeszcze z bratem przeżyjemy ale dobrze , że mamy siebie i że może nawzajem liczyć na siebie , mimo , że jest on starszy. Kocham go , bo jest dla mnie najważniejszą osobą w życiu. Od najmłodszych lat był wsparciem dla mnie , jak rodzic. I może dlatego mamy ze sobą tak dobre stosunki  :)

Poszukuję dalej pracy, mam nadzieję , że znajdę szybciutko coś , choć wiadomo jak to teraz wygląda z praca. Kryzys , jeden wielki KRYZYS i brak pracy. A najgorsze jest to , że nie mogę pracować w takiej pracy gdzie mam bezpośredni kontakt z drugim człowiekiem , typu sprzedawczyni w sklepie , czy kelnerka. To nie są mojej wymysły. Nie chce się tłumaczyć dlaczego bo pewnie i tak każdy uzna , że wymyślam.. Mniejsza z tym. Potrzebuję pracy , ponieważ co miesiąc minimum 500 zł z mojej kieszeni idzie na budżet na jedzenie , mój chłopak też daje 500 zł i jest 1000 zł , ktoś pomyśli : Jezu , to strasznie dużo , inni żyją za 500 zl na cały miesiąc. Wiem , że jest naprawdę wiele rodzin którzy żyją za 500 zł cały miesiąc. Mamy pieska na którego minimum idzie 150 zł , jedzenie , środki czystości , i inne podstawowe rzeczy, kosztuje to jednak. Całe szczęście , że nie pijemy w ogóle , ani nie palimy. Na ten miesiąc , jeszcze pieniążki mam ,a co z przyszłym ?? Potrzebuje pracy , lubię pracować więc jak najbardziej chcę podjąć tą prace !:)

Uciekam , do zobaczenie !

środa, 18 września 2013

Dzień , jak co dzień....

Witam !

Szykuję się do wyjścia , bo jadę na targ , kupić mamie piżamę i potem jadę do niej do szpitala. A jak wrócę do domu to muszę szukać pracy. Dzisiaj jest otwarcie Katowickiej Galerii , chciałam tam pojechać ale są ważniejsze rzeczy. Odezwę się dzisiaj , ale później. Muszę zobaczyć dziś koniecznie , zaległy odcinek Prawa Agaty z wczoraj , bo nie miałam czasu wczoraj. Buziaki.

Do potem !:)

piątek, 13 września 2013

Rozczarowanie, wkurzenie i....załamanie :(

Witam , nie pisałam , bo nie miałam możliwości.

Tak w skrócie , wczoraj moją mamę zabrała karetka. Załamka. Przyjechałam nieco później za karetką , i dostałam informacje , że moja mama jest na izbie przyjęć , czekać , lekarz wyjdzie. Tak , czekałam. 4 godziny i żadnej cholera informacji. A jak człowiek już poszedł do dyżurki zapytać to z ryjem na człowieka , że trzeba czekać . Nie można było o nic się zapytać , nikt o niczym nas nie informował i traktowani byliśmy jak jacyś wrogowie nr 1 . Szkoda slow. Z racji tego , że na drugi dzień musiałam wstać o 5 rano do pracy , to powiedziałam , że o północy jadę do domu z chłopakiem. No i w końcu , po 4 godzinach lekarz doszedł do informacji takich, ze cała czwórka pacjentów która była przyjęta w krótkim odstępie od siebie , jest przeniesiona do innych placówek bo nie maja tam miejsc. Jedno zdaniowa informacja , co wyszło na TK tomografia komputerowa) i tyle. tyle czasu człowiek czekał , by dowiedzieć się , że rodzina jest przeniesiona gdzie indziej.

Mam moja ma udar niedokrwienia mózgu. Ma bezwład prawej strony ciała i problemy z wypowiadaniem sie. :( Przepraszam Was , ale nie mam siły pisać. Załamana jestem.

Ja nie wiem , czy to jest jakaś kara dla mnie, zawsze ale to ZAWSZE jak dzieje się coś nie dobrego zostaje sama bo za każdym razem mój brat jest za granicą czy gdzieś na wyjeździe . tyle razy mojego Tatę, czy mamę musiałam zawozić do szpitala. W sensie , że na tyle w złym stanie byli , że trzeba było wzywać pogotowie. Zawsze sama. Nie ma w żadnym wypadku pretensji czy żalu do mojego brata , ale to jest jakieś fatum na moją osobę.Nie wiem co mam myśleć o tym wszystkim.

Dobranoc !:(


środa, 11 września 2013

No i się wkurzyłam.....

No i dzisiaj to się wkurzyłam , może to nic wielkiego ale wiem co było mówione . Ale od początku . 

Wczoraj pytałam mojej liderki czy dzisiaj już odbieramy telefony bo teoretycznie do dziś powinniśmy mieć szkolenie, a ona , że nie , w piątek z pomocą innych osób zaczynamy a dziś mamy jeszcze szkolenie 3 godziny a potem idziemy na nasłuch do końca dnia , czyli w naszym przypadku do 14:00 ( Nasłuch , czyli siadamy obok jakiejś osoby i słuchamy na słuchawkach jak prowadzone są rozmowy ) A jutro mamy coś jak egzamin praktyczny , czyli będziemy musieli zrobić to co nam zostanie zadane a jest tego ogrom. A piątek zaczynamy prace. Ale tak się nie stało.

Chwile po 11 , bo tak kończyliśmy szkolenie, po czym wchodzi do Pekinu (taka nazywa się jedna z wielu sal szkoleniowych) nijaka Iza (Liderka czyjeś grupy) i oświadcza: No to co , odbieramy . Nasza trójka , ja , i dwie koleżanki w szoku . 

Ja: No ale jak to ?
Iza : No po prostu. Chodźcie , idziemy odbierać
Ja: No ale ja gadałam z Edyta , ustalone było inaczej .
Iza : ??
Ja: Pytałam wczoraj Edyty czy dziś odbieramy , i powiedziała , że nie , bo mamy 3 godziny dziś szkolenia a potem nasłuch , a w piątek zaczynamy odbierać z pomocą konsultantów.Ja idę do domu bo mam 3 godziny nadgodzin , koleżanka 2 nadgodziny i zostaje jeszcze godzinę a 3 koleżanka zostaje do końca.
Iza: ..... Ale odbieracie!
Ja:  Aha. [zonk]
Iza: ......No to idź do domu ! A Was zapraszam.

No i potem dopiero sie dowiedziałam , że mój chłopak miał szkolenia z nią, i ona całego szkolenia pilnowała. Tak pilnowała , że szkolenie miesięczne skróciła do 2,5 tygodnia , po czym wmówiła grupie , że oni sami zdeklarowali się , że chcą dzwonić , no i potem nawet do dyrektora była wysłana informacja bo pewna miła babka z szkolenia powiedziała , że jest w szoku , że mają odbierać już i że ona na to się nie godzin. A , że słowo , przeciw słowu nic nie da się wskórać bo nie ma nikt-dowodów to byli zmuszeni odbierać kompletnie nie przygotowani.

Po prostu nie którzy Liderzy wszystko robią by tylko dać nowe osoby na słuchawki , żeby była większa odbieralność połączeń...tylko co im po tym skoro taka osoba nie jest przygotowana , i zamiast prowadzić rozmowę 4,5 minut , prowadzi 20 minut .

wtorek, 10 września 2013

No i dopadło mnie....

Witam wszystkich !

Dzisiaj nie kontaktuje....dosłownie , całą noc nie spałam bo wymiotowałam. I w takim stanie pojechałam do pracy. Matko tak źle się czułam , że myślałam , że jak otwieram oczy to budzę sie , że jestem cały czas nie przytomna , wszystko rozmazane , brak sił....Nie pamiętam kiedy sie tak źle czułam :( Odliczałam każdy przystanek, by tylko dojechać i dojść do pracy....dobrze że tam są łazienki bo chyba zabrudziłabym cała kuchnie , sale itd. Co chwile latałam do łazienki . Przyszłam do domu to poszłam spać , bo nie dość , że nie dobrze dalej mi było to jeszcze byłam taka śpiąca, wszystko mnie bolało , że zasnęłam od razu.

Obudziłam się kolo 18:45 , zjadłam pomału banana pokrojonego w plasterki , parę chrupków kukurydzianych i wodę.....Ale czuję sie dalej podle. Kochani , przepraszam Was za moją nie dyspozycję .

Mam nadzieję , że jutro będzie już ok...i będę mogła z uśmiechem dla Was pisać. No nic , uciekam . Trzymajcie się. Do jutra !

poniedziałek, 9 września 2013

Zakupy....:)

HEJ

Eh , ciężki dziś był ten dzień. Wiele zmian , wiele nowości które trzeba od razu przyswoić...Kończyłam dziś pracę o 15 ale z racji tego , że mój chłopak dostał dziś nadgodziny i musiał zostać do 15:30 to więc stwierdziłam , że zostanę te pół godziny i wrócimy do domu razem :) Poczekałam , i mój mężczyzna stwierdził , że pojedziemy autobusem do centrum bo przystanek mamy tuż obok pracy więc to nawet nie jest minuta drogi....a że padało to jemu sie nie chciało iść tradycyjną drogą która no nie jest ani krótka ani długa...tramwajem potem do centrum i z centrum autobusem . No i tak się naczekaliśmy , że potem czekając na następny autobus , i na następny już do nas....że praktycznie na miejscu byliśmy kolo 17:30 a kończyliśmy prace 15:30....a że ja musiałam wyjść przystanek wcześniej bo na pocztę musiałam wstąpić to byłam w domu po 18....no i tak już jest już 19:45 i człowiek nic konkretnego nie zrobiła i nie długo musi iść spać by jutro wstać o 5 rano. Masakra. Ale już wolę pracę niż SZKOŁĘ. 

Zamówiłam sobie kurtkę zimową na Allegro , i dwie pary bucików takich do chodzenia na co dzień. Wrzucam linka do kurtki, może komuś z Was blogowicze sie spodoba i zakupi taką jak ja :)


Czeka na opinie , czy Wam też podoba się moja kurtka :) Nie umiem się doczekać kiedy przyjdzie :)

A tu dwie pary butów , średnio mi się podobają ale nie będę wybrzydzać ,skoro to tylko na teraz a na razie nie mogę pozwolić sobie na kupno jakiś porządniejszych bo już sporo poszło na kurtkę. Jak dostanę wypłatę to z kolei muszę zaopatrzyć się w buty zimowe , bo też nie mam . 


W TYCH BARDZO NIE PODOBA MI SIĘ TA BOCZNA KLAMRA , CZY CO TO TO JEST...NO ALE CÓŻ....:)

Czekam na Wasze opinie , komentarze , czy jakiś odzew :)


niedziela, 8 września 2013

Strach

Witam, miałam dziś rano napisać ale musiałam trochę ogarnąć a potem pojechałam na cmentarz do mojej taty a z kolei jak wróciłam to musiałam się uczyć...Boję sie , że mnie to przerośnie i zrezygnuję z pracy . Jak gubię się i nie potrafię się odnaleźć to przeważnie się poddaję. A tej pracy nie ma czasu na myślenie , tu trzeba działać. Jutro ostatni dzień szkolenia, a w wtorek zaczynam , niby miałam cały miesiąc szkolenia a tak naprawdę nic nie umiem , nie potrafię i się gubię. Mam nadzieję , że chociaż raz w życiu mi się powiedzie. Dziś raczej już się tu nie pojawię , myślę , że znajdę jutro chwile i coś naskrobie. Do widzenia :)


Dzień dobry !

Dzień dobry Wszystkim !!

Nie śpię od 6 , bo zanim ja się oczywiście wyszykuję do wyjścia do trochę zejdzie...:D Myję codziennie włosy , maluje się ,zastanawiam się co ubrać i takie tam .

 Zapewne mało kto z Was ma ochotę czytać mój dziennik ?? Mam cichą nadzieję , że jednak ktoś tu zajrzy , zapyta o coś ,skomentuję.. :) Dziś mam pracę do 15 , a potem muszę lecieć na pocztę wysłać list i do domku. W domu muszę umyć podłogi w całym mieszkaniu , ogarnąć  kurze i parę inny rzeczy . Na pewno dziś tu zajrzę jeszcze.

 Miłego dnia wszystkim życzę ! :)

sobota, 7 września 2013

Weekend

No i połowa weekendu prawie za nami. Nie najlepiej się czuje , strasznie ząb mnie boli , ale nie mam zamiaru brać tabletki , bo ich nie lubię. Zapewne wielu z Was czytając pierwszego posta już tu nie wróci bo i po co? Można powiedzieć , że traktuje to jako formę dziennika , pamiętnika ? Takie zapiski z dnia . Inaczej się czuję ,bo gdzieś w podświadomości mam , że ktoś tu może zajrzeć i przeczytać :) Bardzo bym się ucieszyła jakbym zobaczyła , że ktoś tu zagląda . Spokojnej nocy tym , którzy się już wybierają spać lub udanego wieczoru :P Ja jeszcze trochę pobuszuję i będę szła spać :) Do jutra !

Śmieszny dylemat...

Nie dawno tu byłam.....poszperała poszperałam...i nic nie wyszperałam....Mam tyle rzeczy do kupienia a taki wybór jest , że nie wiem co wybrać. Muszę kupić kurtkę zimową , bo ta która mam jest stara z 6 lat jak się nie mylę no i to widać po niej niestety. Butki zimowe co roku kupuję bo nie wytrzymują zimy jednej...reszta to takie drobne rzeczy...A że nie mam czasu latać po sklepach wszystko zamawiam przez Allegro , wszystko !!:)

Wszystko ma swój początek .

Witam wszystkich :)! to moje pierwsze doświadczenie z prowadzeniem bloga. Blog będzie o wszystkim i niczym. To znaczy o tym co się dzieje u mnie na co dzień .Moje po części życie . Krótko o mnie. Jestem z Śląska.Obecnie zaczynam prace w nowej pracy, wcześniej pracowałam rok w Orange. Mieszkam z moim chłopakiem od roku. Mam brata starszego o 7 lat  i nie wyobrażam sobie , żeby go nie było. Jest mi najbliższą rodziną. Uczę sie obecnie w policealnej szkole , jako dodatek , kierunek: Kosmetologia. Bardzo lubię książki , ale przez prace nie ma czasu tyle czytać co kiedyś. Bardzo lubię Stephena Kinga, Dean Koontz i mój ulubiony autor James Patterson !Mam psinę która wabi się Lira, wzięłam ją z schroniska 12 grudnia 2012 roku i ma około 3 lata. No i chomika . To chyba tyle o mnie :)

Zacznę trochę chaotycznie , ale w końcu to nie poemat. Dziś jest sobota , dziś mam zamiar leniuchować bo następny tydzień będzie dla mnie bardzo stresujący, dosłownie, ale o tym za chwile. Wczoraj był wyjątkowy dzień. Ślub mojego jedynego , kochanego brata. Jezu jaka ja byłam dumna i szczęśliwa :) Moja bratowa tak ślicznie wyglądała....miała skromną ale odpowiednią na uroczystość sukienkę. Wszyscy byli zestresowani ale po wszystkim już było wesoło . Był weselny obiad  i wspólny spędzony czas .Pod wieczór goście zostali odwiezieni a brat z żoneczką pojechali się pakować bo w nocy wylatywali na wakacje ! To tak krótko o tym co wczoraj robiłam i co się działo. 

Wspomniałam o stresującym mnie tygodniu. Zaczynam nową prace. Nie chce zdradzać jaka to firma. Pracując tam człowiek cały czas się uczy. Firma jest bardzo fajna , ale zawsze początki są ciężkie. W poniedziałek to mój ostatni dzień szkolenia. Cały miesiąc miałam szkolenie i mam pełną głowę , że nic już nie pamiętam . Jak już zacznę na pewno się z wami trym podzielę .

Jutro mam zamiar , a raczej muszę się uczyć wszystkiego co miałam przez całe szkolenie bo dostałyśmy z koleżanką reprymendę za to , że nic nie umiemy . Jak można pamiętać coś co było na samym początku ? I to w takiej ilości , że człowiek nie wie od czego zacząć...No ale jak mus to mus. Nie chce sobie na samym początku nagrabić. 

Wiem , że jedni będą chętnie tu zaglądać, a drudzy wręcz przeciwnie. To zrozumiałe. Jeden lubi poczytać o innych , a drugi wręcz przeciwnie. Ale nie mam zamiaru z nikim się kłócić ani prowadzić wojny. Założyłam tego bloga by móc się po prostu wygadać. Mam chłopaka z którym mieszkam ale jednak nie zawsze o wszystkim da się pogadać .Z resztą razem cały czas jesteśmy, praca , dom , po za pracą. Wszędzie razem. A, że tak mi się ułożyło nie jestem osobą która ma mnóstwo przyjaciół i znajomych, a wręcz przeciwnie, w ogóle ich praktycznie nie posiada dlatego wpadłam na pomysł bloga. Długo się wahałam ale mówię to będzie dla mnie jakaś odskocznia od rzeczywistości której czasem mam dość . Ciągle to samo. Monotonia. Wiem, wiem zaraz ktoś sobie pomyśli , boże dziewczyno na co ty narzekasz... No cóż , każdy ma chwile takie w swoim życiu , że mimo , że jest wszystko ok , to ma po prostu dość . Wiele przeżyłam w swoim życiu i może to powoduje , że byle rzecz mnie de motywuję i wprawia w dół. Ale koniec tego smutku . 

Dobra uciekam buszować po Allegro....:D , i czekam aż mój chłopak zrobi spaghetii , jestem bardzo głodna więc nie mogę się doczekać . Na razie :)